Połowa sierpnia za nami, więc możemy podsumować kolejne Dymarki Świętokrzyskie, które odbyły się już po raz 47. Ponad 190 odtwórców i rekonstruktorów dawnych rzemiosł, wojskowości i codziennego życia przywitało tysiące żądnych wrażeń gości. Tradycyjnie już ArcelorMittal Poland był głównym sponsorem imprezy.
Główną atrakcją tego przedsięwzięcia jest uzyskiwanie żelaza metodą stosowaną w okresie rzymskim - przed dwoma tysiącami lat. Piece używane w starożytności zostały współcześnie „ochrzczone” średniowiecznym mianem „dymarek” i chociaż mają inną konstrukcję niż średniowieczne, „prawdziwe” dymarki, nazwa ta funkcjonuje m.in. za sprawą imprezy, posiadającej najdłuższą tradycję w regionie.
Największy piec jaki udało się zbudować w Polsce oraz poprowadzić w nim proces wykonała grupa śląska. Piec załadowano sumarycznie ok. 200 kilogramami rudy żelaza dostarczonej przez sponsora, jakim był ArcelorMittal Poland S.A., oraz około 300 kg węgla drzewnego. Pierwszy raz w historii zbudowano tak duży piec oraz prowadzono na dmuchu naturalnym, wykorzystując naturalny ciąg kominowy uzyskując temperatury rzędu 1200 – 1300 stopni Celsjusza. Pierwszy raz udało się uzyskać żelazo i to jeszcze w tak dużej ilości - około 30 kg. Teraz łupa żelaza czeka na analizę i dalsze badania w celu ustalenia jakości produktu tego „małego wielkiego pieca” lub „Smoczycy”, jak niektórzy zaczęli ten piec nazywać. Piec miał 2,5 m wysokości, a średnicę wewnętrzną 65 cm.
„Dymarki Świętokrzyskie” są połączeniem historii i współczesności. Jawią się wspaniałą okazją do zapoznania się nie tylko ze starożytnymi metodami uzyskiwania żelaza, do poznania folkloru świętokrzyskiego, ale także są sprzyjającą okolicznością do aktywnego wypoczynku w malowniczej scenerii u podnóża Łysej Góry. Dodatkowymi atrakcjami „Dymarek” są koncerty estradowe, kiermasze i wystawy. Gwiazdą tegorocznej edycji był zespół Big Cyc.
